Wycieczka do Las Galeras i refleksja z czarnych Karaibów

Luty 2013

PEŁNA WERSJA PRZEWODNIKA PO DOMINIKANIE

Jadę do Las Galeras. Zbieram się niestety powoli i udaje mi się wyruszyć dopiero koło 11stej. Po drodze mijam piękne widoki. Cała droga do Las Galeras, począwszy od Samany „usłana jest” pięknymi widokami – skaliste plaże, morskie urwiska, zwykłe plaże, fale oceanu roztrzaskujace się o skały..Piękne...
Samo Las Galeras to główna droga, numer 5, kończąca się 30 m przed plażą...Paręnaście barów, kafeterii i knajpek...Klimat kompletnego wyluzowania i zapomnienia o świecie...Miasteczko, w którym nie dzieje się nic, albo mało, z jedną z najlepszych plaż na Karaibach – Playa Rincon...
Do wspomnianej plaży można dojść na piechotę z Las Terrenas – wymaga to jednak calodniowego spaceru. Można też wynająć łódkę...A można też do tejże plaży dojechać – jedną z bodajże 3 dróg dojazdowych, znajdujących się przez Las Galeras. ( czytaj dalej w przewodniku o dojeździe do plaży Rincon)

Las Galeras, Dominikana

Poznaję dziewczynę z Haiti. Niepiśmienna i nieczytająca, jak się okazuje. Dodawać i odejmować też raczej nie umie. Innych czynności matematycznych też pewnie nie. Żyje i ma się dobrze...Err..niezbyt dobrze, mówiąc szczerze. Ojciec jej dziecka zmarł podczas trzęsienia ziemi w Haiti w 2010 roku...Od paru miesięcy jest w Las Terrenas, aby zarobić trochę grosza – na prostytucji.
Odwiedzam ją w jej domu pierwszego dnia, nie oczekując żadnych usług seksualnych. Ot tak sobie rozmawiamy.... Płaci za pokój w Las Terrenas 4000 pesos miesięcznie...Cena taka jak za mój pokój, który wynajmuję, jednak jej pokój jest parokrotnie gorszy – dach to coś z blachy metalowej, ściany cienkie jak dykta, przez które słychać głos sąsiadów (płaczące dziecko itd.) Dziewczyna ma w swoim pokoju kolekcję misiów, jeden jest z 1989 roku...Zastanawiam się przez chwilę, czy jest tak biedna że może ktoś wyrzucił gdzieś na śmietniku tego misia i ona go wzięła ? Czy może po prostu 1989 rok to data jej urodzin i jej ukochany miś od urodzenia....Biorę drugi wariant za prawie-pewnik :). Nie przeczy to oczywiście jej biedzie.(O Biedzie na Dominikanie i jej przyczynach można poczytać tutaj)
Wielodzietność, wielotdzietnosc...Ktoś, kto nie ma kasy dla samego siebie, ale ma 8 córek i 5 synów, dziwiąc się później, czemu jest się biednym...I tak większość ludzi tutaj...Wielodzietne rodziny, rodzice bez pieniędzy, brak pieniędzy na edukację i tak koło się zamyka.
No tak, ale coś z tą wielodzietnoscia jest na rzeczy....Rodziny mają zwykle tutaj tyle dzieci, że...koniec końców każdy okazuje się czyimś kuzynem lub wujkiem...i tak, każdy Dominikanczyk ma często jakiegoś tam członka rodziny nawet i na drugim końcu kraju...każdy jest wujkiem-7 dmą woda po kisielu.... CDN

CZYTAJ PEŁNĄ WERSJĄ PRZEWODNIKA PO PRAWDZIWEJ DOMINIKANIE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij proszę * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.