Prowincja Barahona

Około 20 marca 2013 roku

PEŁNA WERSJA PRZEWODNIKA PO DOMINIKANIE

Barahona to prowincja Dominikany. Zbyt oddalona od Santo Domingo, aby przejmować się sprawami „wielkiego świata”, i nie mająca tak rozwiniętej sieci dróg i zagospodarowanej przestrzeni, aby stać się szybko nowym hitem turystycznym Dominikany. A ma ku temu wszelkie walory....Dawno nie widziałem plaż tak dziewiczych z wodą tak czysto turkusową, jak tutaj. Chyba tylko Las Terrenas i Monte Cristi mogą się z tym równać ( i pewnie Punta Cana też)...Cała reszta na Dominikanie – daleko w tyle. Plaże, na których jesteś jedynym gościem i pływakiem do godziny 17stej. Bo wtedy to zjawiają się tam całe rodziny Dominikańczykow...
Jadę trochę drogą w kierunku Oviedo. Dookoła pasace się konie, krowy, po lewej stronie turkusowa woda  Morza Karaibskiego... gdzieś na horyzoncie widać elektrownie wiatrowe i szeregi poustawianych i obracających się wiatraków. Niczym wielkie monstra, albo śmigła z samolotów- olbrzymów, postawione na olbrzymich masztach.

Wiatraki średnio prądotwórcze, okolice Enriquillo

Jak na razie, Barahona przebija wszystko co widziałem dotychczas w tym kraju. Najlepsze plaże; teren na którym można swobodnie obcować z przyrodą. Enriquillo – raj.

23 marca

Enriquillo i okolice to raj widokowy, jednak po paru dniach mieszkania tutaj denerwują mnie sprawy typowe dla takich małych miasteczek położonych gdzieś na zadupiu na Dominkanie. Cóż, Enriquillo jest w czołówce „zadupiowosci” i przez to boryka się z przerwami w dostawach prądu. Mieszkam tu już od ponad tygodnia i od tamtej pory mogę zaobserwować, że prąd jest gdzieś tak tylko około przez połowę dnia. Co jest zadziwiające, jak na XXI wiek...Co prawdą widzę, że coś tam gdzieś robią ciągle przy transformatorach i liniach przesyłu, podobno coś naprawiają bo coś się zepsuło, jednak....Przepytani na szybko mieszkańcy miasteczka mówią że rzeczywiście są tu ciągłe braki w dostawach prądu; szef hotelu w którym mieszkam, zapewnia jednak, że to tylko „tymczasowa awaria”....Jakoś przypomina mi, gdy mówi te słowa ministra informacji Iraku podczas inwazji amerykańskiej w 2003 roku, który też mówił, że wszystko jest w najlepszym porządku, podczas gdy w tle owe wszystko się paliło i waliło... Cóż.

Całkiem nieźle, prawda ? - Okolice Enriquillo

Obok w miarę utrzymanych kamienistych plaż w Enriquillo znajduję też wysypisko śmieci, jakieś 200 metrów od miejsca w którym kąpią się ludzie. Raczej nikt już tam nie przychodzi, bo i na coś tam można patrzeć ? Na walające się śmieci i poprzyklejane do skalistego podłoża ?

Za to siedząc na tarasie/dachu mojego hotelu za 300 pesos (4000 pesos miesiąc/ ok. 3000 2 tygodnie) można nieźle się zrelaksować patrząc na błękitno- turkusowe, krstalicznie czyste morze i palmy falujące w rytm podmuchow wiatru....Z piwkiem w ręce i Nacionalem w gębie, lub odwrotnie...Także Enriqullo to super miejsce to absolutnego zrelaksowania się...Ale doskwiera mi tu brak dwóch rzeczy, o których pisałem: prądu i przyzwoicie szybkiego netu....Może gdybym miał wynajęty dom z netem i prądem, mógłbym tu trochę pomieszkać...Może...chociaż znając ten kraj, trochę zachodu by to kosztowało, aby znaleźć coś takiego w takim miejscu 😉

Ludzki konsumpcjonizm i jego wymierne przejawy - wysypisko śmieci w Enriquillo

Pojechałem dzisiaj zobaczyć jezioro położone koło Oviedo. Jest to jezioro słone, które wcześniej było połączone z Morzem Karaibskim. Dzisiaj jest siedliskiem i oaza dla iguan, których żyją tutaj setki (jeśli nie tysiące). Na „wstępie” do jeziora wita mnie wejście do Parku Narodowego. Kasuja mnie na 100 pesos. Płacę z ochotą, bo lubię wspierać dbanie o przyrodę....Cóż, co prawdą, parominutowy widok slonego jeziora z wodą lekką cuchnącą od zawartych w nim soli i minerałów nie jest wart tych 100 pesos, ale... patrz wyżej ;]

DOMINIKANA - PRZEWODNIK DLA INDYWIDUALNYCH TURYSTÓW

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij proszę * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.