San Jose de Ocoa – Maimon

Wyjeżdżam wreszcie do Maimonu.
Wyjeżdżam więc z z Sań Jose rano, około 10tej. Pamiętam jak chciałem uniknąć „bezpośredniej” drogi do Constanzy, gdyż obawiałem się, że motocykl nie da rady jechać przez 60 km żwirowo- terenowej drogi. Okazuje się, że droga z Sań Jose do Pedra Blanca tak wiele się od tej tragicznej drogi do Constanzy nie różni. Góry mają widać to do siebie...
Jadę więc. Od paru dni każdego dnia padało, dzisiejszy dzień nie jest tutaj wyjątkiem. Droga z nieutwardzonej ziemi (a taki jest właśnie prawie 50 km odcinek z Sań Jose do Pedra Blanca, asfalt jest może na 10 km tej drogi....)  robi się wyjątkowo upierdliwa. Błoto, strumyczki co jakiś czas przecinające drogę, żwir, kamienie, które spadły z otaczających drogę wzgórz etc. Momentami droga prowadzi przez pustkowia...na szczęście nie zabili mnie ani nie pocwiartowali. 😉
Gdzieś w 1/3 drogi, przed Rancho Ariba zatrzymuję się kupić wodę.. Wdaje się w rozmowę z miejscowymi ludźmi...
Zadupie, na którym tutaj mieszkają nie jest podlaczone do sieci energetycznej; znaczy się, innymi słowy mówiąc – sieć tamtędy nie przebiega. Nie ma słupów energetycznych ani instalacji. Ludzie mają więc do wyboru – albo nie mieć prądu (kłopotliwa sprawa), albo wyttwarzac go, albo z generatora albo z paneli słonecznych. K. pokazuje mi swoje panele słoneczne – za około 25,000 pesos nie musi się martwić o dzienne dostawy prądu do swojego biznesu. W domu ma poinstalowane energooszczędne żarówki, które nie pobierają więcej niż 5 W (!!). Jak sam mówi, panel daje mu około 200 w prądu, co w zupełności wystarcza.

1 czerwca – 13 czerwca
Trochę się powydarzalo, ale raczej jednak niezbyt wiele. W swoim tournée pt. „ponowne odwiedziny ulubionych miejsc na Dominikanie” zaczynam od Maimonu. Pamiętam, jak przyjechałem tutaj w styczniu i byłem zauroczony malowniczym jeziorkiem. Niestety, Maimon w porze deszczowej to zupełnie inne miejsce. Most dojazdowy do jeziorka jest kompletnie zalany wskutek ulewnych deszczy. Teraz przeprawa odbywa się za pomocą łódek, a nie motocykli i aut 😉 Cóż, szkoda.... Maimon w porze deszczowej z zalanym mostem do jeziorka nie oferuje więc zbyt wiele atrakcji....
Oprócz zajęcia w postaci wizyt u lekarza w Maimonie poznaję też 35 letnią dziewczynę, która kojarzy mnie (gdyż odwiedzam Maimon po raz kolejny). Zaprasza mnie do siebie do domu...Dwoje dzieci na utrzymaniu, chata wynajęta za 3000 pesos (o kiepskim standardzie) i pensja sprzątaczki w hotelu (w którym spałem) – 4000 pesos...Jak tu żyć ? Oczywiście pomaga jej rodzina; jej brat jerst np. właścicielem kafejki internetowej – dobrze prosperujący biznes. Kolejny przykład zarobków na Dominikanie – 4000 pesos za 150 godzin pracy miesięcznie. Wychodzi jakieś 25 pesos na godzinę, czyli dziewczyna pracuje za jedno jabłko importowane z USA na godzinę. Lub sok owocowy/ na godzinę. Niewesoło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij proszę * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.